czwartek, 3 września 2009

Na dole tej strony pokazane jest drzewo. Ono jest trochę jak chrześcijanin we współczesnej Polsce - wciąż żywe, mimo wszystko.

niedziela, 21 czerwca 2009

"Nie ma rozwijającego się kwiatu ani padającego w ziemię ziarna, ani kłosu pszenicy chwiejącego się u końca swojej łodygi na wietrze, które nie wykazywałyby nam i nie głosiły całemu światu wielkości i miłosierdzia Boga." Thomas Merton, Siedmiopiętrowa góra.

Św. Mateusz 7,[24;31-34].

Nie możecie służyć Bogu i mamonie! Nie troszczcie się zatem mówiąc: co będziemy jedli, albo: co będziemy pili, albo: w co się ubierzemy, bo o to wszystko zabiegają poganie. A wasz Ojciec niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Szukajcie najpierw królestwa [Bożego] i jego sprawiedliwości, a to wszystko będzie wam przydane. Nie troszczcie się zatem o jutro, bo jutro samo o siebie będzie się troszczyć.

piątek, 12 czerwca 2009

słownik własny

skończony głupiec - ktoś, kto słyszał o Chrystusie i kompletnie go olał.

wtorek, 9 czerwca 2009

z cyklu lampka w głowie

Ewangelia i listy apostolskie postawiły przed człowiekiem tak wysoką poprzeczkę, że niemożliwe wydaje się jej przeskoczenie. I ten fakt sprawia, że wszystko nabiera sensu. Bo może jednak można??

niedziela, 1 marca 2009

nie porzucaj nadzieję

Miliony razy zdarza nam się popełnić coś, czego później żałujemy. Już przed działaniem coś nam cichutko szepce, że zrobimy sobie tym krzywdę. Niesamowita łaska spływa na człowieka, jeśli czasami ten głos, dobiegający z jego pięknego wnętrza zostanie przez niego usłyszany. Powstrzyma go od zrobienia sobie kuku. Jestem przekonany, że piękne wnętrze to cecha każdego z nas. Różnimy się jedynie ilością brudu, który zakrywa klejnot. Nie mów, że to bzdury, nie śmiej się. Nie szydź. Wsłuchaj się w siebie. "Uwierz, abyś mógł zrozumieć" ( Aurelius Augustinus z Hippony).

sobota, 21 lutego 2009

lenistwo ludzkiego ducha

Przyjrzyj się sobie uważnie w momencie, gdy myślisz o "innym" bądź spotykasz go na swojej drodze. Jak reagujesz, jak się o "innym" wypowiadasz wśród znajomych? Co próbujesz przekazać? Łatwo o pochopne sądy, nie?
Niektórzy zdają się w takich momentach wyrokować: za czarny, za żółty, za mały, za duży, za głupi, za Żyd itd. Krótko o nich, bo są tylko dwie możliwości. Po pierwsze człowiek prosty, który nie potrafi się wznieść ponad stereotypy lokalnego śmierdzipodwórka. I współczucie mu się należy. Po drugie leń z potencjałem do rozwoju swojego ducha, któremu się najzwyczajniej w świecie nie chce. Takiemu nie współczujmy, bo sam jest winien swojej ułomności.

niedziela, 8 lutego 2009

ciufajki

Wyobraź sobie tor kolejowy bez żadnych zwrotnic, bez przystanków pomiędzy stacjami końcowymi. Tor jest tylko jeden, a stacje nazywają się Początek i Przystań. Jesteś lokomotywą, która nie ciągnie za sobą żadnych wagonów. Na świecie jest obecnie koło siedmiu miliardów takich jak Ty. Każda z tych lokomotyw wyruszyła już na trasę i ma tylko jeden cel, do którego nieustannie zmierza, czy tego chce czy nie. W różnym tempie, ale jednak w tym samym kierunku. Niekiedy ciuchciom wydaje się, że po drodze mogą sobie zjechać to tu, to tam, wybrać inną drogę i cel podróży. Nic bardziej mylnego. Albo się z tym pogodzisz i spokojnie poddasz, albo będziesz się szamotał w szale i rozpaczy, nic nie wskurawszy. Od jakości całej podróży zależy sposób, w jaki każdy motorniczy swojej ciufajki zostanie przywitany na stacji Przystań. Stawka jest bardzo wysoka, bo od tego przywitania zależą jego przyszłe losy.

sobota, 7 lutego 2009

miłowanie

Nie wydaje Ci się, że ludzie nadużywają słowa "kocham"? Jak mówią w ten sposób o sobie nawzajem, da się przełknąć. Często się jednak słyszy: "kocham" to czy tamto. Słowo to spowszedniało, straciło wiele ze swego pierwotnego blasku. Nasiąkło egoizmem.
Inaczej rzecz się ma z łacińskim "amo" - miłować. Powiedz komuś dla Ciebie szczególnemu, że go miłujesz. Taki przekaz niesie szczególne przesłanie: deklarujesz, że chcesz z tą osobą iść przez życie. Co więcej, miłując kogoś bierzesz na siebie wielką odpowiedzialność. Za to, by rozwijała się duchowo. Powiedzieć komuś, że się go miłuje, oznacza nałożenie na swoje barki ciężkiego krzyża pracy nad sobą. Poprzez zmienianie siebie, zmieniamy również najbliższych. Żadne słowa tego nie zastąpią.
Powszechnie znana maksyma "miłuj bliźniego swego jak siebie samego" to już wyższa szkoła jazdy. Żeby miłować każdego bliźniego swego, trzeba się najpierw nauczyć miłować siebie i najbliższych. A to najtrudniejsze, pierwsze kroki.....